Pizza z boczniakami i cukinią


Im dłużej żyję na tym świecie tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nic jednocześnie nie łączy i nie dzieli ludzi tak jak miłość do pizzy. Przeglądając fora można zauważyć, że miłośnicy tego wytrawnego placka z sosem pomidorowym i serem dzielą się na wiele grup, pośród których są dwa dość spore obozy: miłośników ananasa na pizzy i zagorzałych hejterów tego dodatku. Jednak niemalże wszyscy są zgodni co do jednego: prawdziwa pizza serem stoi. I nawet na wegańskich pizzach widać tendencję do zastępowania sera. Bo ser być musi i basta!
Dawniej byłam tradycjonalistką w kuchni. Do dzisiaj pozostało mi to, że nie darzę wszelkich wynalazków sympatią a miłośnicy ananasa na pizzy wydają mi się podejrzani. Nie mniej jednak kuchnia wegańska sprzyja otwieraniu się na nowe smaki w poszukiwaniu tych starych. Od dawna korciło mnie aby zjeść pizzę, jednak odkąd w Poznaniu Pizzeria Vesuvio zamknęła swoją działalność, musiałam obejść się smakiem.
Gdzieś w czerwcu miałyśmy firmową kolację. Takie tam podsumowanie naszych osiągnięć, roku szkolnego, świętowanie postępów naszych dzieci. Kilka dni wcześniej przeglądając kartę z menu uświadomiłam sobie, że jedynym rozsądnym wyjściem z sytuacji będzie dyspensa na produkty mleczne, bowiem restauracja nie miała w swojej ofercie ani jednej wegańskiej pozycji... a dania wegetariańskie ograniczały się do pizzy i jakiejś sałatki z serami. Wbrew powszechnej opinii weganizm nie zrobił ze mnie królika i nie lubię udawać, że zielenina jest spoko. Sałatka nigdy mnie nie zachwyci i nie traktuję jej w kategorii dań a raczej dodatków. Padło więc na pizzę. Nie wiem czy to mój pizzowy głód, czy ten placek był po prostu taki wyśmienity, ale zjadłam praktycznie calutką, tak mi smakowała! Połączenie smaków było trafione, bo oprócz standardowego sera (w tym przypadku mozzarelli), sosu pomidorowego i oregano była jeszcze cukinia w towarzystwie boczniaków. Kulinarnie rzecz biorąc jestem grzyboholikiem i najchętniej do każdego dania dodawałabym grzyby. Tak więc samo istnienie boczniaka na pizzy sprawiło, że poczułam się jak w domu. Wiecie- takie przyjemne uczucie, kiedy w jesienny wieczór siedzisz w wygodnym fotelu z kubkiem parującego kakao i nikt nic od ciebie nie chce. Wyborne.
Pizza sama w sobie również była wyborna i podczas mojego pizzogłodu często wracałam do niej myślami.
Niedawno podczas zakupów zauważyłam boczniaki na promocji. Odezwało się wspomnienie czerwcowej kolacji w głowie i nim się obejrzałam, tacka z grzybami wylądowała w moim koszyku z zakupami. Będąc już w domu odkryłam samotny kawałek cukinii, resztkę mleka owsianego i kilka innych produktów, które nadawały się razem tylko na jedną rzecz - pizzę.
Oczywiście moja pizza w smaku wyszła zupełnie inna, niż ta jedzona w restauracji, jednak jeśli mam być szczera a nie skromna to była ona  r e w e l a c y j n a  i zdecydowanie lepsza.


CO POTRZEBUJESZ?

na ciasto:
  • 4 szklanki mąki pszennej
  • 2 opakowania (7g) suszonych drożdży
  • 2 szklanki mleka roślinnego (u mnie owsiane) lub wody 
  • łyżeczka soli
  • dwie łyżki oleju 
dodatki:
  •  kukurydza konserwowa, wedle upodobań
  • kilka boczniaków pozbawionych twardych ogonków
  • dwie cebule
  • ser roślinny (to nie jest pozycja obowiązkowa, można się bez niej obejść)
  • oregano
  • sól
  • sos sojowy ciemny
  • kilka plastrów cukinii
  • koncentrat pomidorowy
  • pół puszki krojonych pomidorów

JAK TO ZROBIĆ?
  1.  Odpowiednią ilość mąki wsyp do dużej miski, dodaj sól, drożdże i całość zalej ciepłą (ale nie gorącą!) wodą (lub mlekiem). Wyrabiaj aż ciasto będzie odchodzić od rąk. Dodaj olej, wyrabiaj jeszcze przez chwilę (wyrobione ciasto powinno być sprężyste i nieklejące). Następnie przełóż do miski, nakryj czystą ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (około godziny).
  2. Przygotuj sos: do miseczki przełóż pomidory z puszki, dodaj dwie-trzy łyżeczki koncentratu pomidorowego i przyprawy. Dokładnie wymieszaj i odstaw do lodówki, niech smaki się połączą.
  3. Boczniaki oczyść i pokrój w paski. Cebulkę obierz i pokrój w piórka. Wrzuć cebulę na rozgrzany olej i zarumień, gdy będzie gotowa dodaj boczniaki, podsmaż przez chwilę, następnie dodaj sos sojowy i duś przez trzy minuty mieszając. Po tym czasie zdejmij grzyby i cebulę z ognia i odstaw do wystygnięcia.
  4. Wyrośnięte ciasto przełóż na nasmarowaną olejem blachę, dokładnie rozprowadź rękoma lub wałkiem. 
  5. Następnie rozprowadź na cieście sos, połóż ser i przykryj warstwą z boczniaka i cebuli. Wedle uznania dodaj kukurydzy i cukinii. 
  6. Całość oprósz przyprawami (solą i suszonym oregano), wstaw do nagrzanego pieca (180 stopni i termoobieg z górnym grzaniem), piecz przez 15-20 minut lub dopóki ciasto nie nabierze złotobrązowego koloru.
Ta wersja dzięki dodatku sosu sojowego i grzybów jest tak bogata w smak umami, że nie potrzebujemy tak naprawdę zamiennika sera. Nawet Marcin, który zasypałby serem cały świat oświadczył, że w tej wersji ser jest kompletnie niepotrzebny do osiągnięcia satysfakcji pizzowej. Skoro więc sam król i miłośnik produktów serowych tak prawi to ja z czystym sumieniem mówię: bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, niezależnie czy wegański ser w Waszej lodówce jest czy nie. Jedząc nie będziecie tęsknić za ciągnącym się żółtymi nitkami zbyt zajęci słodkim smakiem cebulki i mięsistymi boczniakami.

Komentarze

Popularne posty