spaghetti z sosem bolońskim

Od nowego roku zaczęłam skrupulatne przygotowanie do lata. Życie w pędzie, jedzenie śmieciowego żarcia i brak czasu na zaplanowaną aktywność fizyczną zaowocowały dość obfitą oponką dookoła brzucha. Z żalem pożegnałam się z chipsami ( chociaż wciąż ze sobą romansujemy, pilnuję jednak by było to tylko kilka, nie kilkanaście razy w miesiącu) i postawiłam na prostotę dań oraz lunchboxy z domowym jedzeniem. Ruch w moim życiu wciąż nie istnieje, chociaż przez ostatni miesiąc dzielnie chodziłam na zumbę, co przy moim poczuciu rytmu i koordynacji wzrokowo-ruchowej było ( i wciąż jest!) ogromnym wyzwaniem.
Zdaję sobie sprawę z tego, że od ponad pół roku nie byłam na blogu aktywna. Nigdy nie będę dobrą blogerką. Przyznam się jednak, że z powodu kryzysu porzuciłam weganizm i oddałam się w najgorszy z możliwych rodzajów diety, mianowicie wegetariańsko-pizzowa. Czyli dużo sera i majonezu. WSZĘDZIE.

Doprawdy, brzydzę się sobą na myśl co wtedy wkładałam do ust. Żeby nie było, nie mam nic do wegańskich gotowców, czy fastfoodów, ale uważam że takie rzeczy powinno się jeść z umiarem. Natomiast moja dieta przez ten czas wykluczała jedynie mięso i sprawiała że ŻARŁAM (bo ciężko to nazwać jedzeniem) kopytka, bułki na parze, masę pieczywa, pierogów i pizz z marketu z czerwonym owadem w logo. Jednym słowem FUJ. 

Dlatego dzisiaj przychodzę do Was ze zdrowym, roślinnym przepisem na jedzenie które możecie zabrać ze sobą na uczelnię, do pracy, na uniwerek czy tam gdziekolwiek chcecie. Sama korzystam z pojemników Sistema, bo cenię sobie ich jakość, wygląd i przede wszystkim funkcjonalność. Spaghetti smakuje idealnie, niezależnie czy podgrzejecie je w kuchence mikrofalowej, czy (tak jak ja) zjecie je na zimno.

SKŁADNIKI (na dwie osoby):
  • 2 garście ulubionego makaronu typu spaghetti
  • 1 puszka pomidorów krojonych bez skórki
  • 250 g pieczarek
  • 2 dość spore cebule
  • 1 puszka czerwonej fasoli
  • pomidorki cherry
  • świeża bazylia
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • trzy łyżki słonecznika łuskanego
  • łyżka oleju rzepakowego
  • przyprawy: sól, pieprz, zioła prowansalskie, odrobina cukru
WYKONANIE:
  1. Makaron gotujemy według instrukcji na opakowaniu, odcedzamy i przelewamy zimną wodą (dzięki temu nawet najsłabszy makaron nie powinien nam się posklejać);
  2. Słonecznik prażymy na suchej patelni aż zacznie intensywnie pachnieć i strzelać na patelni. Zdejmujemy z ognia i przesypujemy do wybranego naczynia.
  3. Na łyżce oleju podsmażamy pokrojone (dowolnie) pieczarki i cebulę. Smażymy aż cebula się zeszkli.
  4. Dodajemy odsączoną fasolę oraz pomidory z puszki.
  5. Przyprawiamy do smaku, dodajemy dwie łyżki koncentratu i blendujemy na pół-gładką masę.
  6. Łączymy z makaronem i jeszcze chwilę (2-3 minuty) trzymamy na ogniu.
  7. Listki bazylii i pomidorki myjemy. Pomidory kroimy według uznania, mieszamy z bazylią i oprószamy mielonym pieprzem.
  8. Przekładamy wszystko do pojemnika (osobno makaron z sosem, osobno pomidorki z bazylią, osobno słonecznik) lub podajemy na talerzu w ramach obiadu.

Komentarze

Popularne posty